„Zielone Buty” pod Everestem
Na wysokości ok. 8 500 metrów n.p.m spoczywają zamarznięte zwłoki himalaisty.
Ciało znajduje się w zagłębieniu skalnym, przy grani, po stronie tybetańskiej. Zielone Buty (Green Boots) stały się znakiem orientacyjnym dla wspinaczy podchodzących na wierzchołek od strony północnej.
Jest to prawdopodobnie ciało 28-letniego hinduskiego himalaisty Tsewanga Paljora, który zmarł w partii podszczytowej Mount Everestu 10 maja 1996 roku. Mimo że leży tu ponad 20 lat wygląda jakby dramat zdarzył się wczoraj.
W Himalajach i Karakorum, gdzie znajduje się 14 najwyższych szczytów świata, zginęło około 800 wspinaczy.
Tylko nieliczne z ciał zostały zabrane z góry, większość została tam na zawsze. „Zielone Buty” to jedne z wielu ludzkich zwłok, na drodze śmierci na szczyt najwyższej góry świata. Tak naprawdę nikt nie zna dokładnej liczby ciał, która zalegają na Mount Everest, ani ostatecznej liczby ludzi, którzy przegrali walkę z górą. Ostrożne szacunki zakładają, że leży tam nieco ponad 200 zwłok, choć większość wspinaczy utrzymuje, że liczba zmarłych dobija do trzeciej setki.
Wyodrębnia się następujące okoliczności śmieci: odpadnięcia, upadki, wpadnięcia w szczeliny, lawiny, odmrożenia, hipotermia, wyczerpanie, choroba wysokościowa, ataki serca.
Wszystko dzieje się na odcinku ok 1,5 km, w strefie śmierci, powyżej 8 tys. metrów, w której najbardziej nawet wytrenowany wspinacz wytrzyma tylko do kilkunastu godzin.
Ciśnienie powietrza jest tak niskie, a ilość tlenu tak mała, że organizm nie nadąża się regenerować i działa w warunkach powiększającego się długu tlenowego – mięśnie zaczynają oddychać beztlenowo, wytwarzając szkodliwy kwas mlekowy i człowiek wykorzystuje wszystkie zapasy energetyczne zgromadzone w tkankach. .
Serce domaga się tlenu i pompuje do tętnic coraz więcej krwi, aż do momentu, gdy ściany naczyń krwionośnych ulegają rozerwaniu. Jeśli wspinacz nie zdąży opuścić szybko tej strefy zostaje już w niej na zawsze.
W temperaturze poniżej kilkudziesięciu stopni już po czterech godzinach od śmierci ciało jest zamarznięte na kamień, przez co staje się bardzo ciężkie, a w dodatku, przy silnym wietrze, działa jak stawiający opór żagiel.
Do jego zniesienia potrzeba kilku osób, w ekstremalnych warunkach, narażając się na ogromne niebezpieczeństwo.
Niżej z kolei, gdzie przygrzewa słońce, transportowane ciało bardzo szybko się psuje. Dlatego też starym, niepisanym zwyczajem wspinaczy jest chowanie zmarłych towarzyszy w szczelinach lodowcowych, bądź pozostawianie ich tam, gdzie umarli.
Żaden himalaista nie ma nic przeciwko takiemu pochówkowi – pozostać na zawsze w miejscu, które ukochali, gotowi oddać życie dla swojej góry.
To zwłoki Amerykanki Francys Arsentiev, która zginęła w 1998 roku w czasie wspinaczki z mężem na Mount Everest.
Była pierwszą Amerykanką, która weszła na szczyt bez butli z tlenem. Zmarła w drodze powrotnej z powodu choroby wysokościowej i wywołanego przez nią obrzęku mózgu.
Kanadyjczyk Shriya Shah–Klorfine też zapłacił najwyższą cenę za zdobycie najwyższej góry świata. Kolejna wyprawa przykryła jego ciało narodową flagą.
Za najbardziej zabójcze uchodzą K2 w Karakorum, Mount Everest i Nanga Parbat w Himalajach. Góra, która ostatnio zabrała życie Tomkowi Mackiewiczowi, ma już na koncie około 80 śmiertelnych ofiar.
22 listopada 1979 r., kiedy władze Nepalu wydały pozwolenie na rozpoczęcie pierwszej w historii himalaizmu zimowej wyprawy na najwyższy szczyt Ziemi.
Na pierwszy ogień poszedł oczywiście Everest. Najwyższa góra świata została zdobyta w ekstremalnych warunkach przez Krzysztofa Wielickiego i Leszka Cichego.
– Gdyby to nie był Everest, nigdy byśmy nie weszli – powiedział Leszek Cichy. – Warto było. Tym wejściem zapoczątkowaliśmy nową erę w himalaizmie – twierdzi dziś Krzysztof Wielicki.
Padła wtedy pierwsza psychologiczna bariera niemożliwości. Kolejno padały następne – Manaslu, Dhaulagiri, Cho Oyu, Kanczendzonga, Annapurna, Lhotse. Wszystkie zdobyli Polacy.
Zdobyto wszystkie z wyjątkiem jednego. Artur Hajzer autor programu Polski Himalaizm Zimowy nie doczekał tego – wejścia na ostatni szczyt, na K 2 , które teraz właśnie obserwujemy, kibicując naszej ekipie wspinaczy. Drugi pod względem wysokości szczyt Ziemi (8611 m n.p.m) Ostatni ośmiotysięcznik, którego nie udało się zdobyć zimą. Z powodu bardzo wielu wypadków śmiertelnych nazywany bywa Góra Morderca.
Artur Hajzer odpadł od sciany wchodząc w 2013 roku na Gaszerbrum
Lista Polaków, którzy zginęli w Himalajach i Karakorum]
Wymienieni poniżej umierali w różny sposób i w niektórych przypadkach nie da się ustalić przyczyn śmierci, bo niektórych ciał nigdy nie odnaleziono.
Pierwszymi śmiertelnymi ofiarami Himalajów z Polski byli Stefan Bernadzikiewicz i Adam Karpiński.
Kilka tygodni przed wybuchem II wojny światowej wspinali się oni na szczyt Tirsuli (7074 m.). Na obóz, który założyli zeszła lawina i zmiotła ich z góry. Pierwsza polska wyprawa w Himalaje zakończyła się śmiercią dwóch alpinistów.
Po tym tragicznym wydarzeniu postanowiono przerwać dalszą wędrówkę po górach. W 1975 roku Polacy po raz pierwszy zdobyli szczyt powyżej 8000 metrów. Marek Kęsicki, Kazimierz Głazek, Janusz Kuliś, Bohdan Nowaczyk i Andrzej Sikorski weszli na Broad Peak Middle (8016 m.). Przy zejściu z góry lawina zabiła Kęsickiego, Nowaczyka i Sikorskiego. W 1979 roku wyprawę na Annapurnę Południową zorganizował Karkonoski Klub Wysokogórski. Jej celem był jeden z wierzchołków okalających główny szczyt. Wyprawa miała charakter nie tylko odkrywczy, ale i propagandowy. Mimo, że jej uczestnicy raczej nie interesowali się polityką, to pod wyprawę podczepił się Edward Gierek, który odwiedził nawet Jelenią Górę i chciał zbijać polityczny kapitał na ewentualnym sukcesie. W Himalajach zginęło 3 z 16 członków ekipy. Józef Koniak oderwał się od skały i runął w dół. Działo się to na wysokości około 6000 metrów. Dwie pozostałe ofiary to Jerzy Pietkiewicz i Julian Ruznar. Uczestnicy tej wyprawy podejrzewają, że zmiotła ich lawina. Nanga Parbat pierwsze żniwo wśród Polaków zebrał w 1985 roku. – Całość telegramu brzmiała: „Jadwiga i Aleksander Kalmus. Z wielkim smutkiem informujemy państwa, że Piotr Kalmus spadł z lawiną 10 lipca. Ciało zostało odnalezione i pochowane przez członków ekspedycji – pisał w „Przeglądzie Sportowym” Marek Wawrzynowski. Piotr Kalmus został zabrany przez lawinę i zginął. Była to jego pierwsza wysokogórska wyprawa. W tym samym roku na stokach Broad Peak utonęła Barbara Kozłowska, ze ściany prowadzącej na Lhotse oderwał się Rafał Chołda, a w trakcie wspinaczki na szczyt Ganesh zginęli Andrzej Kartman, Karol Sopicki, Bogusław Janczała i Krzysztof Przystał. Inny, ale równie tragiczny rozdział historii polskiego himalaizmu mial miejsce na K2. W dniach od 21 czerwca do 10 sierpnia 1986 roku na zboczach tej góry zginęło aż trzynaścioro wspinaczy, w tym troje Polaków. Tadeusz Piotrowski odpadł od południowej ściany, już po zdobyciu góry. Wojciech Wróż ześlizgnął się po linie i spadł z dużej wysokości. Dobrosława Miodowicz nie zdołała bezpiecznie się wycofać z ataku na szczyt i zmarła z wyczerpania. W 1989 roku Mount Everest zdobyło dwóch polskich wspinaczy. Byli to Eugeniusz Chrobak i Andrzej Marciniak. Podczas zejścia zeszła lawina. Nawał śniegu zabił wówczas aż pięciu himalaistów. Na miejscu zginęli Zygmunt Heinrich, Wacław Otręba, Mirosław Dąsal i Mirosław Gardzielewski. Chrobak zmarł dzień później, a jednym ocalałym był Marciniak. Najsłynniejszy polski zdobywca Himalajów Jerzy Kukuczka, również nie wrócił z wyprawy. W 1989 roku wspinał się wspólnie z Ryszardem Pawłowskim na Lhotse. Polacy szli niezdobytą wówczas ścianą południową. Tuż przed granią szczytową zawiódł sprzęt. Pękła linia, a Kukuczka spadł w dwukilometrową przepaść. Jego ciała nigdy nie odnaleziono. Pawłowski przeżył. Tragiczny los nie ominął również najsławniejszej polskiej wspinaczki – Wandy Rutkiewicz.
Zapisała się w historii jako jedna z najwybitniejszych himalaistek. 16 października 1978 roku, jako pierwsza Europejka i trzecia kobieta na świecie zdobyła najwyższy szczyt ziemi – Mount Everest Tego samego dnia Karol Wojtyła został wybrany na papieża. Kiedy rok później, podczas pielgrzymki do Polski, spotkał się z Wandą Rutkiewicz, powiedział jej: „Dobry Bóg tak chciał, że tego samego dnia weszliśmy tak wysoko”. Himalaistka wręczyła mu w prezencie kamień z wierzchołka Everestu
W 1992 roku wraz z Carlosem Carsoliso wspinała się na Kanczendzongę. Carsolio wszedł na szczyt, a schodząc napotkał Rutkiewicz, która mimo braku sprzetu postanowiła przeczekać noc i nazajutrz znów zaatakować szczyt. Polka zaginęła, a jej ciała nigdy nie odnaleziono.
W 2013 roku na Broad Peak zginęło dwóch Polaków. Maciej Berbeka i Tomasz Kowalski odzielili się od schodzących Adama Bieleckiego i Artura Małka już po zdobyciu szczytu. Polacy biwakowali na wysokości około 7900 metrów. Do obozu już nie powrócili. Kilka dni później kierownik wyprawy Krzysztof Wielicki uznał ich za zmarłych. Ciało Kowalskiego odnaleziono w lipcu 2013 roku i pochowano na zboczu góry. Ciała Berbeki nigdy nie odnaleziono. Tomasz Mackiewicz to kolejny Polak, który stracił życie na górze Nanga Parbat. Ekipa ratunkowa zdołała ocalić jego towarzyszkę Elisabeth Revol, ale z powodu złych warunków pogodowych pomoc dla naszego rodaka była niemożliwa.
Lista Polaków, którzy zginęli w Himalajach i Karakorum Wymienieni poniżej umierali w różny sposób i w niektórych przypadkach nie da się ustalić przyczyn śmierci, bo niektórych ciał nigdy nie odnaleziono.
( na podst. przegladsportowy.pl/polacy-ktorzy-zgineli-w-himalajach) K2 , drugi pod względem wysokości szczyt Ziemi (8611 m n.p.m) Ostatni ośmiotysięcznik, którego nie udało się zdobyć zimą. Z powodu bardzo wielu wypadków śmiertelnych nazywany bywa Góra Morderca. Zimą panują na nim ekstremalne warunki: średnia temperatura w granicach -45°C – -55°C oraz wiatry o średniej prędkości 180 km/h (w porywach nawet 500 km/h) |