„Raz Dwa – Freddy już Cię ma !”

Raz, dwa, Freddy chce cię dopaść.

Trzy, cztery, zamknij drzwi i okna.

Pięć, sześć, krucyfiks w rękę weź.

Siedem, osiem, nie pora się kłaść.

Dziewięć, dziesięć, już nigdy nie idź spać.

 

.

(słynna rymowanka, recytowana przez bawiące się dziewczynki w każdej części filmu)

Któż nie zna tej upiornej postaci, w za krótkim sweterku w paski, dziwnym kapelusiku, z rękawicą uzbrojoną w 4 ostrza jak brzytwy.

Upiora ze spaloną twarzą zakradającego się do snów dzieciaków i mordującego je z wielką, sadystyczną przyjemnością.

             Czy Freddy Krueger powstał w wyobraźni filmowców, czy istniał naprawdę?

Zwolennicy Urban legend – tzw. miejskich legend, czyli prawdopodobnych historii, rozpowszechnianych w formie plotki, twierdzą, że Freddy to prawdziwa, z krwi i kości postać.

Miał mieszkać w miasteczku Springwood, przy ulicy Wiązów, wraz z żoną i córką.

Przyszedł na świat w 1940 roku, jako „dziecko 100 psycholi”. Tylu bowiem chorych psychicznie pacjentów szpitala psychiatrycznego zgwałciło pielęgniarkę Amandę – zakonnicę, jego matkę.

Została przypadkowo zamknięta w szpitalnej wieży razem z nimi, owoc tego potwornego gwałtu znalazł się w sierocińcu.

Chłopaka adoptował niejaki Pan Underwood, pedofil i sutener, chcąc zrobić z niego męską prostytutkę. Jednak młody Freddy nie spełniał oczekiwań swojego ojczyma, przez co często zbierał baty.

Nic to nie dawało, gdyż polubił ból do tego stopnia, że sam okaleczał się brzytwą. Skończyło się tym, że namówił poznanego psychotycznego podpalacza, by ten podpalił dom wraz ojcem-dewiantem.

Mija kilkanaście lat i Freddy Krueger mieszka z żona i córką w Springwood.

W okolicy zaczynają ginąć dzieci, żona wykrywa, że mordercą jest mąż ale ten ją też zabija.

Łapie go policja, trafia do więzienia ale w wyniku błędu w procedurze sądowniczej Krueger unika kary. Wychodzi na wolność ale trafia w ręce zdesperowanych rodziców, którzy go linczują i palą w kotłowni miejskiej.

Dalej to już filmowa fantazja. Okazuje się, że przed śmiercią zawarł pakt z siłami zła, które obdarzyły go nieśmiertelnością.

Od tej pory nawiedza swoje ofiary – dzieci osób, które brały udział w jego zabójstwie – w snach. Jeżeli w śnie nie udało się ofierze uciec, nigdy już się nie budziła.

Scenariusz filmu krążył po Hollywood przez trzy lata, zanim ostatecznie mała, niezależna wytwórnia New Line Cinema zainteresowała się nim, desygnując na produkcję śmieszną kwotę 2 mln dolarów.

Planowano zaangażować do tego projektu Charliego Sheena. Młody, niezbyt wówczas jeszcze znany, aktor zażądał jednak 3 tys. dolarów a na tyle nie było stać producentów i ostatecznie postać potwornie zamordowanego chłopca zagrał Johny Deep.

To jedna ze scen, która przeszła do historii kina. Aby realistyczne pokazać zabójstwo postaci granej przez Johnny’ego Deppa, zbudowano specjalną, obracającą się do góry nogami sypialnię.

Do stworzenia fontanny krwi wykorzystano prawie 2 tys. litrów sztucznej krwi!

Było jej tak dużo, że dosłownie wylała się z planu zdjęciowego, oblewając od stóp do głów zaskoczoną ekipę filmową, kamery, padło zasilanie i trzeba było przerwać zdjęcia.

Był 1984 rok, gdy tani jak na Hollywood film zaczyna robić niesamowitą karierę w dobrym, jak i w złym tego słowa znaczeniu.

Nikt się bowiem nie spodziewał, że postać Kruegera tak bardzo przerazi widzów.

W Finlandii wyświetlanie „Koszmaru z ulicy Wiązów” zostało zakazane, a w Niemczech film trafił do kin w wersji drastycznie okrojonej przez cenzorów.

Ze sklepów zniknęły też figurki przedstawiające Freddy’ego – bo dzieciaki wpadały w rozstrój nerwowy na widok tego potwora.

Do najdziwniejszych przypadków miało dojść w Azji, nazwano je Syndromem Azjatyckiej Smierci.

W latach 70. azjatyccy emigranci, którzy osiedli w Stanach Zjednoczonych zaczęli skarżyć się na niewyobrażalnie straszne koszmary, które nieustannie ich nękały. Niektóre z ofiar tych snów, nigdy się nie obudziły.

Niedługo potem podobną przypadłość zaobserwowano w Singapurze, gdzie odnotowano dziesiątki zgonów podczas snu. Najczęściej ofiarami były osoby pomiędzy 19 a 57 rokiem życia.

Lekarze do dziś nie ustalili co jest przyczyną Syndromu Azjatyckiej Śmierci, tymczasem mieszkańcy Laosu uważają, że za tajemniczymi zgonami stoi dab tsuam – zły demon.

Ma go uosabiać Freddy Krueger…

Wokół całej serii filmów z nim powstało już wiele legend i anegdot.

David Miller, charakteryzator na pomysł upiornej twarzy Freddy’go wpaść miał w trakcie … obiadu. Zamówił pizzę z pepperoni i naszła go wizja twórcza, zobaczył w niej prototyp oblicza Kruegera. Miller odpisał sobie potem tę pizzę od wydatków jako koszt pracy.

I wiadomość z ostatniej chwili – Freddy Krueger powraca.

Portal Stop-klatka informuje, że Studio New Line Cinema wskrzesza jednego z najbardziej kultowych bohaterów filmów grozy.

Powstanie nowa wersja filmu „Koszmar z ulicy Wiązów”.

Czy już się mamy bać ?

( z wyk. legendsofhorror.org)