Przeczucie śmierci

mort%20tytulowy

Czy w/ce marszałek Jerzy Szmajdziński przeczuwał swoją śmierć ?Przypomnijmy, że był kandydatem lewicy na prezydenta, i znaną postacią w polityce, jedną z najważniejszych osób w katastrofie samolotu w Smoleńsku.

Jak twierdzi jego przyjaciel, Ryszard Kalisz zdarzyło się coś dziwnego.

-W piątek przed tragedią Jurek wychodząc z siedziby partii, nagle zaczął się żegnać z portierami.
Trzy razy powtórzył: Żegnam was. Zdziwiło to obecnych,  bo mówił poważnie, tak jakby żegnał się na zawsze z miejscem, w którym spędził około 20 lat życia – wyjawił mediom Kalisz.

Sami możemy przytoczyć wiele przykładów przeczucia śmierci, są to na ogół rodzinne historie, opowieści o seniorze rodu, który nagle oświadczał, iż czuje że od nas odejdzie.

I po kilku dniach umierał, bez dłuższego i poważnego chorowania.

-Przeczucia są nagłym skokiem duszy w kosmiczny nurt życia i można tam dojrzeć wszystko, gdyż wszystko jest tam zapisane – tak mówią wróżbici.

 

Image

Przeczucie śmierci pojawia się nam czasem we śnie, budzimy się w nocy zlani potem czując zimny powiew na swej twarzy.

I już wiemy, że niebawem odejdziemy ale nie dzielimy się tą wiedzą z nikim, bo śmierć to nasza wielka tajemnica- to słowa pewnego zakochanego mężczyzny, któremu jego kobieta życzyła śmierci i teraz o niej ciągle myśli. O śmierci i kobiecie.

Opowiedzmy te historię, bo zakłada bezpośredni racjonalny związek między duchowością i fizycznością człowieka, odrzucając kosmiczne teorie o przeczuciach i nadprzyrodzonych zjawiskach.

 

Image

Nasz bohater został z dnia na dzień porzucony przez kobietę, która kochał i na odchodne usłyszał od niej:

– Tak sobie myślę, że lepiej by było…gdybyś … i on dopowiedział resztę zdania. Ona życzyła mu śmierci?

Dlaczego?
Po prostu przestał ją interesować i stał się dla niej kłopotliwy, dzwonił, nalegał na spotkania, wystawał pod domem, mieli wspólne intymne tajemnice a ona miała już innego i taka obecność poprzedniego kochanka jej wadziła, po prostu swoim istnieniem jej przeszkadzał.
A zresztą powiedziała to tak sobie, zapominając o tym po chwili.

Ów mężczyzna, dotąd zdrowy i wesoły zaczął się tym gryźć, bo nie mógł zrozumieć, jak z ust ukochanej osoby mogły paść takie słowa. I dlaczego tak nagle został porzucony?

I zaczął chorować, nagle, bez przyczyny i odkryto u niego raka.

Czy istnieje związek pomiędzy jego traumą a pojawieniem się choroby?

Lekarze utrzymują, iż około 80% wszystkich schorzeń, to choroby psychosomatyczne tzn. wywołane stanem psychicznym.
Zabójczym dla organizmu człowieka jest stress – nauka udowodniła bezpośrednio związek miedzy stresem a chorobą  – powstał nawet  kwestionariusz zdarzeń Social Readjustment Rating Scale (SRRS), w którym określono punktowe wartości obciążeń i ich wpływ na zdrowie.

Image

Śmierć bliskiej osoby, rozwód, rozstanie mieszczą się w skali od 80 do 100 punktów, tzw. stresorów.

Bardzo źle gdy taka trauma trwa, dzieje się na długim dystansie, czyli osoba nią dotknięta, rozpamiętuje, analizuje przykre dla niej doświadczenie – w tym wypadku rozstanie i życzenie śmierci od bliskiej osoby.
Wtedy owe punkty się mnożą i zwielokrotniają.

Wbrew pozorom osoby, które reagują emocjonalnym i dynamicznym spięciem a potem wszystko i tak spływa po nich jak po przysłowiowej kaczce, są w najlepszej sytuacji – szybko otrząsają się ze stresu i zapominają.
Dotyczy to najczęściej kobiet, bo mają większe od mężczyzny zdolności adaptacyjne w dostosowaniu się do kolejnego partnera, czyli zdolność do wielokrotnego zakochiwania się, miłosnego zauroczenia, itp.

Zostały tak ukształtowane psychicznie i biologicznie w wyniku ewolucji – częściej zostając wdowami, zmuszone były do znalezienia zastępczego ojca dla swoich dzieci.
Przysłowiowa blondynka jest więc okazem zdrowia psychicznego i fizycznego?

 

Image

Z badań autorów SRRS  Holmesa i Rahe’a wynika interesująca zależność statystyczna pomiędzy stresorami, a prawdopodobieństwem zapadnięcia na poważną chorobę:

150–199 jednostek stresu = 37-procentowa szansa choroby w ciągu kolejnych 2 lat

200–299 jednostek stresu = 51-procentowa szansa choroby w ciągu kolejnych 2 lat

ponad 300 jednostek stresu = 79-procentowa szansa choroby w ciągu kolejnych 2 lat.

Być morze ten nowotwór, drzemiący sobie dotąd w organizmie owego mężczyzny, uaktywnił się pod wpływem owych stresowych wydarzeń ?

 

Image

Wróćmy do dziwnych przypadków jasnowidzenia- najdziwniejszym i najbardziej udokumentowanym przeczuciem, jasnowidzeniem, czy jak to nazwać – są historie i zdarzenia związanie z zatonięciem Titanica.

Na kilka tygodni, czy dni przed wyruszeniem statku w jego dziewiczy i zarazem ostatni rejs, wielu ludzi skarżyło się na dziwne uczucia niepokoju, wrażenia duszności i przerażające wizje przewróconego do góry dnem statku.

Przeczucia o zatonięciu Titanica miały również znane osoby: brytyjski dziennikarz W.T. Stead, słynny chiromant Cheiro czy medium de Kerlor.
Wiele z tych wizji znalazło potwierdzenie na piśmie, jak np.  w autobiografii pisarki Joan Grant.
Autorka opisuje scenę z dzieciństwa, kiedy stała z rodzicami na brzegu i przyglądała się wypływającemu w rejs Titanicowi.
Wówczas jej matka zaczęła krzyczeć, że statek nie dopłynie do Ameryki, ponieważ zatonie po drodze.

 

Image

Ciekawym przykładem tego typu przeczuć jest powieść Morgana RobertsonaFulity” ( w polskim przekładzie był to prawdopodobnie „Tytan”).

Tytan to statek pasażerski, stworzony przez Robertsona na kartach jego książki tonie w wyniku zderzenia z górą lodową.

W powieści znalazło się zadziwiająco dużo szczegółów podobnych a nawet zbieżnych z faktyczną katastrofą Titanica, takich jak  np. fakt zderzenia z górą lodową, czy duża ilość ofiar śmiertelnych.
Również nazwy statków są dziwnie podobne: Tytan i Titanic.

 

Image

 

Problem tylko w tym, że Robertson żył w latach 1861-1915 i powieść napisał w około 1890 roku a Titanic zatonął 14 kwietnia 1912.
Pisarz nigdy nie wypowiadał się na temat podobieństwa jego książki do tragedii Titanica.

Są ludzie potrafiący wyczuć nadchodzące nieszczęście, nawet czyjąś śmierć.

Krzysztof Jackowski, najsławniejszy dziś polski jasnowidz, wynajmowany bywa przez policję do poszukiwań zaginionych osób. Kiedyś w trakcie wykonywania takiej wizji, nagle ku zaskoczeniu wszystkich zwrócił się do policjanta stojącego obok:

-Pan zginie w wypadku!

 

Image

 

Można sobie wyobrazić wrażenie, jakie tym zrobił na obecnych przy tej scenie… za chwilę policjanta przeprosił, że powiedział te słowa.
To było silniejsze od niego.
Niestety, wizja jasnowidza sprawdziła się, w kilka dni potem policjant rzeczywiście zginął w nieszczęśliwym wypadku…

Stefan Ossowiecki – numer jeden jasnowidzenia w przedwojennej Polsce, postać legendarna, poddawał się upiornym doświadczeniom – odwiedzał szpitale i przechodząc przez sale nieomylnie odgadywał, kogo z chorych czeka wkrótce zgon.
Podobno czuł od takiego nieszczęśnika zapach gorzkich migdałów.

Zastanówmy się jednak – czy śmierć istnieje ?

Czy rozpad fizycznego ciała oznacza nasz koniec ?
Może śmierć fizyczna jest tylko przystankiem na naszej drodze do wieczności ?

W Indiach istnieje miasto-widmo Fatehpur Sikri – w latach 1571–1585, za panowania cesarza Akbara, pełniło funkcję stolicy imperium mogolskiego.
Był to władca niezwykły, zasiadł na tronie w wieku 13 lat.
Za jego panowania imperium objęło swoim zasięgiem większą część północnych Indii. Wierzył w Sulh-i-Kul (pokój dla wszystkich), zniósł wiele restrykcji nałożonych na niewiernych.
Zapamiętano go jako bardzo tolerancyjnego wobec innych religii, bo wśród jego 5000 żon( słownie pięciu tysięcy!) były chrześcijanki i hinduski.

Akbar stworzył nową eklektyczną religię zwaną Din-i-Ilahi (Boża wiara), łączącą podobne prawdy z różnych wyznań.
Na bramie miasta które zbudował znajduje się sentencja:

„Świat jest jak wielki most: przejdź go, ale nie buduj na nim domu.
Ten, kto ma nadzieję na jedną godzinę, będzie miał nadzieję na całą wieczność. Świat jest tylko na jedną godzinę – spędź ją szlachetnie i pobożnie.
Reszta jest nie do poznania.”

 

Image