Połykacze żarówek

Przed laty w prasie ukazać się miała taka wiadomość:

zarowka fotka z facebooku

„O to, czy można włożyć żarówkę do buzi i ją wyjąć, kłócili się dwaj studenci medycyny.

Było to na imprezie w krakowskim akademiku, w gorącej atmosferze i w końcu stanął zakład. Jeden z nich włożył żarówkę do ust i … już jej nie wyjął.

Próbowano różnych sposobów i w końcu zrobiło się wszystkim nie do śmiechu. Wezwano taksówkę i uczestnicy zakładu pojechali na pogotowie. Wiozący ich taksówkarz wysłuchał opowieści o niefortunnym zakładzie, co zaowocowało … ale o tym dalej.

Na pogotowiu lekarz wyjaśnił przyszłym medykom, że kiedy włożymy żarówkę do buzi, wiązadła i mięśnie w stawie żuchwowo-skroniowym są maksymalnie naciągnięte. Aby ją z powrotem wyciągnąć z ust, musiałyby się jeszcze bardziej naciągnąć, a to niestety jest już niemożliwe  -wówczas działa tzw. mechanizm blokujący. Do tego dochodzi stres i panika .Trzeba farmakologicznie rozluźnić mięsnie w stawie i wtedy żarówka wyjdzie z ust „

Jaka jest pointa tej historii? Gdy uwolniony od żarówki student wychodził wraz z kolegą z gabinetu lekarza, w poczekalni ujrzeli taksówkarza. Oczywiście z żarówką w ustach …

Nie wiadomo czy ta historia zdarzyła się naprawdę ale faktem jest, że opowieść o żarówce w buzi jest popularna bardzo i krąży w wielu wersjach.

Dobre rady, bo podobno są jakieś sposoby na jej wyjęcie, mieszają się z dramatycznymi opowieściami o nieszczęśnikach, którym nawet trzeba było nawet rozciąć policzek.

W każdym razie ostrzegamy – pod żadnym pozorem nie sprawdzajmy, jak to jest z tą żarówka naprawdę. To naprawdę nie jest dobry pomysł .

635775092546187254

 

A zdarzają się nam czasem dość absurdalne pomysły.

Do świnoujskiego szpitala zgłosił się mężczyzna z zatrzaśniętą kłódką na genitaliach.

Narząd był potwornie opuchnięty i lekarze sprawę potraktowali śmiertelnie poważnie. Musieli ją szybko zdjąć, aby nie doszło do jego martwicy.

Pacjent przyznał się, że nosi ją tak od ponad doby. Wyznał, że chciał zademonstrować wierność narzeczonej i wpadł na pomysł takiego oryginalnego „pasa cnoty”. Założył go sobie a kluczyk wrzucił z mostu do rzeki.

 

12807100

Przyszedł do szpitala dopiero wtedy, gdy jego jądra i penis zaczął przybierać kolor fioletowy.

Niestety kłódka ściskała genitalia mężczyzny tak mocno, że lekarze nie potrafili sobie poradzić z ich uwolnieniem. Na pomoc wezwano Straż Pożarną.

Strażacy precyzyjnie przecięli stalowy kabłąk kłodki, nie uszkadzając na szczęście cennego fragmentu ciała desperata.

Nie wiemy czy narzeczona była zachwycona takim dowodem miłości.

Koldka_R

 

W lecie , w pewnej nadmorskiej miejscowości wesołe męskie towarzystwo piło w ogródku restauracji piwo. Jak to bywa, wraz z kolejnymi kuflami pojawiały się szalone pomysły. Panowie zauważyli stojące obok puste, aluminiowe  beczki i jeden z nich zaproponował zakład.

chcialo-im-sie-pic-wiec-ukradli-50-litrow-piwa_1_548816163145111

Włoży do otworu po szpuncie w beczce całe swoje przyrodzenie.

Włożyć było łatwo, gorzej z wyjęciem, narząd napełnił się krwią i po kilku chwilach zaklinował w otworze. Z minuty na minutę puchł coraz bardziej i wreszcie koledzy wezwali pogotowie.

Lekarz stwierdził, że trzeba mężczyznę przewieźć do szpitala. Tylko jak, bo „przywiązany” był przecież do beczki i razem w karetce się nie mieścili.

W końcu transport odbyto ciężarówką ale w pojedynku z beczką medycyna okazał się bezsilna. Mężczyznę znowu załadowano na ciężarówkę i zawieziono do warsztatu ślusarskiego. Tu zespół złożony z lekarzy, ślusarza i wysokiej klasy specjalisty od spawania i cięcia gazowego w końcu uwolnili nieszczęśnika.

Dosłownie w ostatniej chwili, bo stan jego „klejnotów” był już opłakany .

Dziwne ale po tym wszystkim całą winą obarczył… piwo i pociągającą kelnerkę ..

Mamy prośbę , nie naśladujmy bohaterów tych historii…

1298445141_by_ili112_600