Nie wierz nigdy kobiecie (2)

b%20nie%20wierz%20tytul

Bohater tej opowieści nawiązał gorący romans z nową pracownicą swej firmy.

Nagle otrzymał pozew rozwodowy od żony.

Pismo znalazłem na swoim biurku po południu, w telefonie żony odzywała się poczta , czemu wcale się nie zdziwiłem.

Różne myśli chodziły mi po głowie, bo jeszcze wczoraj wieczorem rozmawialiśmy o różnych domowych sprawach…

Było jak zwykle ?

Już wiedziała jednak, że ten pozew do mnie wędruje.

– Szczerze mówiąc, to może jest wyjście z sytuacji ? – pomyślałem jadąc wieczorem do domu – Rozwód rozwiąże mi ręce i będę mógł już oficjalnie być z Patrycją.

Włożyłem klucze do zamka i… ostry dźwięk alarmu zabrzmiał na cała dzielnicę!

Zamki zostały wymienione …

Stałem jak  zamurowany, gdy zjawiła się ochrona.

Po chwili leżałem już na trawniku z wykręconymi rękami i krwawiąc z nosa.

Nie pomogły moje wyjaśnienia, że jestem właścicielem, że to jakaś pomyłka.

Noc spędziłem w policyjnym areszcie, bo niestety puściły mi nerwy, szarpałem się i obrażałem policję i wszystkich.

 

Image

 

Gdy rano usłyszałem głos Patrycji, był to dla mnie śpiew anioła.

Wyjaśniała coś policjantom, za chwile ją ujrzałem, piękną jak marzenie.

Tłumaczyła oficerowi dyżurnemu, że jestem chory, mam okresowe zaniki pamięci ?

-Coś Ty im powiedziała ? Jakie zaniki? –zapytałem potem w samochodzie, ale nie odpowiedziała.

Chciałem jej dotknąć, przytulić ale odepchnęła mnie stanowczym ruchem.

-Dokąd mnie wieziesz? – zapytałem.

-Do hotelu, musisz doprowadzić się do użytku – odparła zimno – Wziąć prysznic, bo śmierdzisz …

Jej spojrzenie było kpiące i pełne pogardy, gdzie się podziała moja słodka dziewuszka… Taka zakochana we mnie przecież…

-Co się dzieje, czy ja oszalałem ?

Myśli chaotycznie przebiegały przez głowę, myślałem, że to jakiś zły sen.

Patrycja wysadziła mnie przez hotelem, informując jeszcze, że mam rezerwację.

-Nie wejdziesz ze mną ? – zapytałem, z góry wiedząc jaka będzie odpowiedź.

Odwróciła się do mnie plecami i zamiatając zalotnie pupką pokazała środkowy paluszek …

 

Image

 

Stałem w hallu recepcji a z lustra patrzył na mnie starszy, zgarbiony, siwy mężczyzna, nieogolony, w pomiętym ubraniu, ze śladami krwi na zmarnowanej, pomarszczonej twarzy.

I wtedy coś we mnie wstąpiło i uderzyłem pięścią w to lustro, chyba w swoją durną mordę , bo zaczęło mi się wszystko układać.

Stary, naiwny głupek ze mnie …

W barze poprosiłem o podwójną whisky, raz, potem dwa, trzy, do pokoju dotarłem już mocno nawalony.

Obudziłem się w ubraniu na łóżku a w fotelu siedziała moja żona.

Jak zwykle elegancka, pachnąca, uśmiechała się nawet, albo tak mi się wydawało.

 

Image

 

– Powiem ci teraz prawdę, tylko mi nie przerywaj.

To i tak nasza ostatnia rozmowa a więc chyba chcesz wiedzieć wszystko ?

Od kilkunastu lat patrzę i znoszę te twoje romanse, skoki w bok, dziwki, panienki, słucham kłamstw o naradach, wyjazdach, konferencjach.

Wydawało ci się, że jestem głupią kurą?

Głuchą i ślepą ?

Znosiłam to stoicko ale naszła mnie myśl ?

A co będzie, gdy on wpadnie na pomysł, żeby zmienić model i po raz trzeci wymienić żonę ?

Będę jak ta twoja samotna wdówka, co ją raz w tygodniu odwiedzasz ?

Wiem nie tylko o niej, mój ty Casanovo.

Będę żyć z chudej renciny i żebrackimi alimentami ?

Zgorzkniała, biedna kobieta, której nie stać na kosmetyki, czy urlop w ciepłym kraju?

To postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce.

Patrycja to młoda bizneswoman, taka wilczyca bez skrupułów, damy radę poprowadzić razem twoją, teraz już naszą firmę.

Zresztą ostatnio to ona już nią naprawdę kierowała.

Przepisałeś ją na mnie, nie pamiętasz?

Tak jak nasz dom, w ramach intercyzy ze strachu przed izbą skarbową.

Ale nie myśl, że jestem bez serca, z naszego wspólnego konta wzięłam tylko połowę , no i zostawiam ci twój kochany samochodzik.

Dziwisz się ?

Jak to się stało ?

Przypomnij sobie co podpisywałeś, tylko, że wtedy w oczach i mózgu miałeś cycki i dupkę…

Jaki był ciąg dalszy?

Nie wiem co mnie poniosło, zmęczenie, wyczerpanie, to wszystko, co usłyszałem, w każdym razie rzuciłem się na swoją żonę, ale psiknęła mi w czymś oczy, dalej nie pamiętam.

Kilka następnych miesięcy spędziłem w psychiatryku, jestem dziś łagodny świrek, niegroźny dla otoczenia.

Muszę kończyć pani redaktor, bo kolega widzę taszczy wannę na wózek, złomowisko nam zamkną , muszę mu pomóc ..

 

 

Image