Mężatkę na pal!

na%20pal%20tytul

To nazwa pewnej „gry” a jej zasady są takie : grupa podrywaczy – zawodowców spośród siebie losuje myśliwego, który ma zapolowac na zwierzynę.Zwierzyna to kobieta – upatrzona wcześniej cnotliwa mężatka.
Wierna dotąd mężowi i celem łowcy jest jej pełne uwiedzenie.

Punkty są za seks w samochodzie, więcej za noc w motelu czy w domu, liczy się też rozkochanie, wzbudzenie miłosci .

Ocenia jury, bywa że są w nim dziewczyny czy sympatie „zawodnika”!

Piszą o tej „grze ” gazety w Radomiu i Słupsku i nie wiadomo, czy to prawdziwe historie, czy tzw. legenda miejska?
Oto ponoć autentyczna historia kobiety ze Słupska, która anonimowo opowiedziała o tym mediom, ku przestrodze – bo jest ofiarą i teraz chce ostrzec kolejne kobiety.

– Wiodłam normalne, nie ukrywajmy nudne i monotonne życie z mężem i dziećmi.
Bądź co bądź ponad 10 lat na „etacie żony i matki”.

Robert wyłowił mnie na Naszej Klasie, nawiązaliśmy kontakt w Internecie.

Image

 

Był czarujący, zaproponował mi rozmowę na podforum, jak pisał, stworzonym specjalnie dla mnie.
Teraz wiem, że ci myśliwi posługują się gotowcami z internetu, żeby oczarować taką niedocenianą i znudzoną domowym życiem kobietę.

Dowiedziałam się wiele o mojej nieprzeciętnej urodzie, no i także mnie zbuntował, pytając, czy tak już do końca życia mam tkwić w tym nudnym kręgu dom-praca – mąż- dzieci?

Dowartościował, widząc we mnie nieprzeciętną inteligencje, nawet kandydatkę na zaoczne studia, itp… Zaprosił do drogiego lokalu na wyszukaną kolację, wysyłał smsy o miłosci, poczułam się pożądaną i kochaną.

Na trzeciej randce pojechaliśmy jego bajeranckim suwem za miasto… Był romantyczny, chwilami niesmiały i bardzo delikatny …

Gdy się kochaliśmy, nagle zauważyłam jak podjechał drugi samochód, ale on odpowiedział, żebym sie nie przejmowała, bo to jest takie miejsce dla parek i ci ludzie są tu w tym samym celu co my.

Rzeczywiście w środku była para ale teraz wiem, że to byli uczestnicy gry, z niego robili zdjęcia i dokumentację .

 

Image

 

Kobieta przyznaje się, że później spędziła z łowczym noc u niego.

W domu opowiedziała o wyjeździe z pracy na szkolenie i integrację .

-Było namiętnie i wspaniale, cudowny seks i nagle zaproponował zdjęcia, rozgrzana sytuacją i rozanielona wspaniałym seksem, bo był naprawdę dobry w łózku, pozowałam nago z puszką piwa w dłoni.

Potem pozowałam.. oralnie i w różnych pozycjach, a on pstrykał …

Teraz tego żałuję – płacze przed dziennikarzem.

-I po tej namiętnej nocy Robert zniknął, nie zadzwonił, przeżyłam gorycz rozstania, bo gotowa byłam sie w nim zakochac, świadomość, że byłam dla niego tylko na dwa razy była bolesna. A ja myślałam juz nawet o rozwodzie …

 

Image
I nagle po tygodniu telefon – Jestem przed domem, zejdź, teraz, chcę cię mieć!

-Ucieszyłam się strasznie, ale mówię, że nie mogę, w domu mąż, dzieci, jak mam wyjść?

 

Image

 

I zimny prysznic, bo dostaje mms-a, a w nim jedno z tych zdjęć …

Z pytaniem, czy chcę, żeby mąż też je sobie obejrzał .

Kobieta wymyśliła więc jakąś wymówkę i popędziła do auta, gdzie łowca teraz już władczo i bez czułości nakazał jej zaspokoić się oralnie…

I na tym w zasadzie łowy się skończyły, niedaleko w drugim aucie jurorzy policzyli punkty.

– Najwięcej punktów jest za powiedzenie wszystkiego mężowi, ale mój łowca tego nie zrobił – mówi kobieta.

– Z początku myślałam, że to po prostu był taki namiętny romans, ale z mało eleganckim końcem, nawet empatycznie starałam sie go zrozumieć. Taki męski atawizm zdobywcy?

Nagle afera u naszych znajomych… Żona kolegi męża miała identyczną sytuację, z tym że jej „Łowca” wysłał zdjęcia i są w trakcie rozwodu. Mąż pokazał je rodzinie i znajomym …

Scenariusz uwiedzenia był dokładnie taki jak mój, tyle, że z tak dramatycznym zakończeniem.

Teraz nie śpię po nocach, bo może mój łowca Robert wpaść na pomysł pokazania jednak tych zdjęć mężowi?

A jak znowu mu się mnie zachce? – kończy opowieść zrozpaczona kobieta, zupełnie wyleczona z miłości.

Artykuł 191 Kodeksu karnego mówi, że „ kto stosuje groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.”

A groźba bezprawna to między innymi groźba rozgłoszenia wiadomości uwłaczającej czci zagrożonego.
Więc szantażowanie kobiety, że wykorzysta jej zdjęcie, żeby jej uwłaczać, jest szantażem – mówią prawnicy.

Samo podrywanie mężatek, ani zdrada nie są przestępstwem.
Mężczyźni więc nie łamią prawa ale sprawę można zgłosić w prokuraturze, jeśli zachodzi szantaż. Bohaterka tej historii mogła z owym mms-em pójśc do prokuratury i ze zwierzyny to ona stałaby sie myśliwym!

Sprawa jest powazna , bo mówi się, że jedna z szantażowanych kobiet popełniła nawet samobójstwo, gdy mąż otrzymał zdjęcia z jej seksu w hotelu i pokazał rodzinie i teściom.
Nie jest to nowy pomysł , podobne „zabawy” już dwa lata temu urządzali sobie w Radomiu dobrze sytuowani panowie po czterdziestce.

Mieli wybrany lokal, a „polowali” na dziewczyny powyżej 15 lat.
Ta granicą wieku była ważna, bo w przypadku młodszych, romans groził spotkaniem z prokuratorem i odpowiedzialnością karną.
Panowie zakładali się o pieniądze, który z nich posiądzie najmłodszą i najbardziej atrakcyjną dziewczynę.
Głośna stała się wtedy sprawa 16-latki która tak zasmakowała w seksualnych zabawach, że uciekła z domu i wylądowała w agencji towarzyskiej.
Mówi sie, że podobne „zabawy” modne są ponoć w Łodzi, Wrocławiu a nawet na Ślasku, m.in. w Bielsku, wśród dobrze sytuowanych „Don Juanów” z tzw High Life.
Jury wybiera atrakcyjną ofiarę, np. w modnym lokalu, a „zawodnik” musi ją zdobyć w określonym czasie.

Może któryś z naszych czytelników słyszał o podobnych przypadkach?

Czy też to jedna z tzw. miejskich legend, jak „czarna wołga”, czy porywanie dzieci na przeszczepy…

 

Image