Masz dwóch lekarzy – lewą i prawą nogę

To powiedzenie zwolenników biegania i ruchu, jako terapii zdrowotnej a i poprawy nastroju. Czasem ratującej nawet życie.

50- letni Rick Genter, stary kawaler , programista mieszkający w kalifornijskim Redwood City przed 10 laty był chorobliwie otyły. Całe dnie spędzał na siedząco ślęcząc przed monitorem i po przejściu kilkunastu schodków zaczynał walczyć o oddech.

– Otyłość jest w mojej rodzinie dziedziczna – mówił – Mama zmarła w wieku 56 lat, ojciec ma dziś ponad 70 kilo nadwagi i zmuszony jest faszerować się dziesiątkami leków. Ja również miałem w tym czasie wysoki poziom cholesterolu i trójglicerydów i byłem przekonany, że jestem na prostej drodze do cukrzycy, zawału albo obu tych dolegliwości naraz.

W końcu jednak Genter przystąpił do nadzorowanego przez lekarzy programu odchudzania.

Zaczął skromnie od 30-minutowej przechadzki w porze lunchu.

– Okazało się, że naprawdę sprawia mi to frajdę – wspomina. – A w miarę, jak traciłem wagę, spacerowanie okazywało się coraz łatwiejsze.

Po utracie kolejnych kilogramów zaczął chodzić piechotą do odległej o 10 km pracy – nawet w zimie. – To było fantastyczne! – rozpromienia się. – Zrozumiałem, czym jest „euforia biegacza”.

W rok po przystąpieniu do programu informatyk stracił 93 kilogramy i w szybkim tempie zmierzał do wyznaczonego sobie celu schudnięcia o sto kilo.

Znalazł nową, lepszą pracę w Kalifornii, a nawet się ożenił. Mają do spółki z żoną psa i 20-minutowy spacer z ulubieńcem (dwa razy dziennie) jest elementem stałego porządku dnia.

Genter stara się też wstać od komputera kilka razy dziennie i ruszyć na krótką przechadzkę.

– To już dziewięć lat, jak się trzymam – oznajmia dumnie już 97-kilogramowy informatyk.

– W ogromnej mierze dzięki spacerom. Nie wykupił karnetu na siłownię, nie wynajmował trenera, nie kupił nawet hantli. Po prostu tylko chodził.

A teraz jako kobieta zwracam się do panów.

Niektórych, z obwodem w pasie ponad 100 cm. Pal sześć tylko Wasz wygląd ale tłuszcz jest zabójczy. Jego nadmiar odkłada się w naczyniach krwionośnych tworząc tzw. blaszki miażdżycowe i zamykając stopniowo światło naczynia, co z kolei grozi udarem mózgu lub zawałem serca.

Otyłość brzuszna to także większe ryzyko nadciśnienia i cukrzycy. Mężczyźni powinni ogólnie pilnować się, aby nie przekroczyć 95 cm w obwodzie brzucha. Tylko jak to zrobić ?

Zacznijcie chodzić.

Nie stawiajcie sobie zaraz gigantycznych celów, niech to będzie pół godziny dziennie, zwiększając czas i tempo marszu. Badania wykazały, że regularne spacery chronią mózg przed słabnięciem pamięci i starczym otępieniem, znacząco zmniejszają ryzyko chorób serca, oraz obniżają aż o 60 proc. prawdopodobieństwo wystąpienia cukrzycy typu 2 u dorosłych należących do grupy największego ryzyka.

A przecież nie mówimy o pokonywaniu gigantycznych dystansów: jak twierdzą specjaliści, największe korzyści osiąga organizm z półgodzinnej przechadzki, podejmowanej kilka razy w tygodniu.

 

 

Zaopatrzcie się w krokomierz, pamiętając, że jeśli liczba przebytych kroków nie przekracza 5 tys. dziennie, uważane jest to za oznakę siedzącego trybu życia.

Zacznijcie od 3 tys  krokow dziennie, stopniowo zwiększając do 10 tys. kroków stale zwiększając.

Aplikację ścigniecie sobie za darmo do swojego smartfona. Policzy kroki, kilometry, kalorie ..

 

 

Na zakończenie, jeszcze jeden argument, powiedzmy ostateczny, za pozbyciem się brzucha.

 

Blaszki miażdżycowe, zatykają naczynia krwionośne, transportujące krew do penisa, co skutkuje problemami z uzyskaniem wzwodu, a więc stajecie się panowie seksualnymi inwalidami…