Czy w Niemczech upolują mi męża(2)

opowiem%20tytul

   Oto list czytelnika Piotra ( nazwisko do wiadomości redakcji)Przeczytałem o wątpliwościach i obawach Uli z Polski, która martwi się czy straci męża pracującego w Niemczech.

Bardzo podobny temat do mojej sytuacji, ale czuję się  trochę obrażony podejrzeniami jakie rzuca Urszula.

Tym bardziej, że sama bezczelnie się puszcza z jakimś starym gachem…

Image

Jestem w Niemczech od 2 lat i opiszę jak wygląda moje życie zarobkowe tutaj, także i wielu polskich mężczyzn na obczyźnie.

Przyjeżdżając do Niemiec chciałem tylko zarobić jak najwięcej i najszybciej wracać, nie być tu dłużej niż do roku.

W Polsce zostawiłem żonę z dwójką małych dzieci.

Niestety kredyty i opłaty przerosły nas, dlatego podjęliśmy decyzję o moim wyjeździe.

Nie było nam łatwo wybrać taki wariant rozłąki, jesteśmy młodymi ludźmi i pobraliśmy się z miłości.

Nie wierzcie tym mądrym socjologom czy psychologom – takie rozstanie, to wcale nie jest dobry pomysł na życie!

Co tu dużo mówić o pracy.

Zasuwam 6 dni w tygodniu, czasem nawet po 12 godzin.

Zapłata jest niższa niż ta, która była na początku, wiadomo kryzys i zwolnienia.

Dla miejscowych brakuje pracy a cóż ma powiedzieć i wybrzydzać taki polski Gastarbeiter ?

Mieszkam z 5 kolegami w trzypokojowym wynajętym mieszkaniu.

Ja mam swój pokój bo jestem najstarszy i najdłużej w Niemczech, płacimy 6,50 euro/m2, oczywiście  opłaty za wodę, prąd i ogrzewanie osobno.

Dodaj do tego koszty utrzymania, bo jeść coś trzeba i nic dziwnego, że po roku pobytu w Niemczech nie było mowy o powrocie.

Nie miałem nawet połowy kasy, której potrzebowałem.

Ula pisze, że kilka miesięcy wystarczyło żeby się finansowo odbili, widać jej mąż dobrze zarabia i niech się cieszy.

Miałem podobne problemy z moją żoną.

Podobnie jak Ula, zaczęła snuć jakieś podejrzenia, robiła awantury, kiedy nie odebrałem jeden czy drugi raz komórki.

Uwierzcie mi, po 12 godzinach ciężkiej pracy, jedyne, o czym marzysz, to łóżko, a nie jakieś laski!

Owszem, wypije się parę piw z kolegami, pogada i pośmieje i na tym koniec.

Ja staram się raz na 3 miesiące przyjeżdżać na krótko do Polski, żeby mnie dzieci nie zapomniały i wtedy moja może sama sprawdzić, jaki jestem jej spragniony i wyposzczony!

Image

Jednemu ze znajomych nalot o którym myśli Ula, zrobiła jego narzeczona, pracował i zbierał na ślub.

Przyjechała znienacka z Polski i go nakryła z inną kobietą.

Nie pomogły jego wyjaśnienia, że to tylko seks bez znaczenia, taki wyskok po alkoholu, itp.

Zerwała z nim i ze ślubu nici.

On to przeżywał dość mocno ale jakoś musiał się pogodzić i teraz żyje jak wolny człowiek.

Image

Przystojny, młody, ma lasek do oporu i koloru, teraz ma cud czekoladkę pochodzącą z Nikaragui.

A ona tam w Polsce jest starą panną, podobno zgorzkniała i nie może sobie nikogo znaleźć.

Po co jej było to śledztwo?

Stare przysłowie mówi, że co oczy nie widzą , itd.

Ja swojej mówię żeby była spokojna, kocham ją i dzieci ale niech uważa. Głodnemu chleb na myśli, bo jak ma takie podejrzenia, to może coś jej chodzi po głowie?

Piotr z Leverkusen
Urszulko,  dam Ci dobrą rade: zabieraj męża z Niemiec !

Od kilku lat prowadzę w Niemczech firmę sprzątająca, zarówno prywatne domy i mieszkania, jak biura.

Zatrudniam Polki to znam temat.

Personel rekrutuję w Polsce i przywożę na miejsce.

Mam wiele obserwacji, tych pozytywnych ale i negatywnych.

Image

Kobiety z Polski przyjeżdżające tutaj zachowują się jak pies, co urwał się z łańcucha!

Wiele z nich po raz pierwszy wyrwało się z domu, poczuły wolność, nie ma kontroli i są skutki.

Pijaństwo i kurestwo! Książkę bym mogła napisać !

To co czytałaś w internecie to prawda, one polują na takich samotnych facetów, jak Twój mąż.

Ile ja tu rozbitych małżeństw widziałam …

Dlatego Ulu, lepiej dmuchaj na zimne, zanim będzie za późno.

Genowefa

Image