Razem czy osobno?

spanie%20tytul

Dla zakochanych, świeżo poślubionych par, łóżko jest jak lotnisko – ogromne…

Ale z biegiem lat coraz bardziej się zmniejsza, aż staje się za ciasne dla dwóch osób.

To francuskie powiedzenie najlepiej charakteryzuje ewolucję naszych uczuć, ale też stawia nas przed problemem – spać razem, czy osobno?
Czy to takie ważne ? – zapyta ktoś, dodając żartobliwie – Nieważne kto z kim śpi, byle się wyspał.

Dr Paul. C. Rosenblatt socjolog amerykański zbadał 44 małźeństwa pod tym kątem, w wieku od 21 do 77 lat.
Dla większości, i to niezależnie od wieku, osobno znaczyło zmierzch uczuć, wzajemny chłód i koniec związku.
Część badanych orzekła, że nawet „nie wypada osobno, bo razem to rzecz tak oczywista, jak oddychanie „, szukając pozytywów w sytuacjach, delikatnie kłopotliwych.
ImageOt, dajmy na to, takie chrapanie. Jak wiemy, chrapią prawie wszyscy, a jak nie, to będą, bo z wiekiem i kilogramami dopada nas ta przypadłość.
-To jest tak, jak z biciem zegara. Gdy go słyszymy co noc, to go przestajemy słyszeć – odpowiedziała jedna ze szczególnie chrapiących par.
Gorzej gdy partner gada przez sen, a ponoć najgorzej, gdy zgrzyta zębami, co najbardziej wybija nas ze snu.
Najpowszedniejsze jest jednak ściąganie do siebie kołdry, już ponoć w drugim najpóźniej roku małżeńskiego wspólnego sypiania decydujemy się nas zakup drugiej.

I to by było na tyle tych minusów?
Bo plusów jest zdecydowanie więcej ! – mówiły badane pary.

Image

Po całym dniu pracy i nieobecności można pogadać i naradzić się w ważnych domowych sprawach.
Tu nie chodzi także tylko o seks, bo powie ktoś – ile to roboty „pospać” godzinkę razem, a potem osobno?
Pod wspólną kołdrą możemy się do siebie tylko przytulić, dotknąć, poszukać ciepła, łatwiej i szybciej zasnąć w tak bezpośredniej bliskości.

Seksuolodzy twierdzą, że przy wspólnym sypianiu łatwiej dochodzi do spontanicznego seksu, ważnego dla eliminowania nudy i rutyny w sypialni, wroga nr 1 w naszym związku. Bo oto nagle mąż, który zwykle w sobotę wieczorem zbierał się do wykonania „obowiązku małżeńskiego, nagle „odpala” w środę nad ranem…

Image

Osobne spanie to dla wielu par oznaka kryzysu a nawet końca związku.

Nieprzypadkowo w filmowej sytuacji, gdy on mówi- będę dziś spał na wersalce – wiemy, że ma kochankę, albo naraził się na straszny gniew małżonki.
Psycholodzy proponują nawet terapię dla par, którym zaczyna doskwierać wspólne sypianie, coraz częściej nie mogą się dogadać z partnerem, jest im razem za ciasno w łóżku, co odbija sie na jakości ich snu i przekłada potem na uczucie zmęczenia w ciągu dnia.

Bo współne sypianie z sobą to sztuka kompromisu, podziału zadań i obowiązków w łóżku, np. kto gasi światło, kto woli od ściany, nauka tolerancji wobec wydawanych przez partnera „odgłosów”, itp.

Warto się tego uczyć, bo wspólne spanie przywiązuje nas do siebie, wiąże i utrwala naszą miłość, nawet, gdy przez sen walczymy z sobą o kołdrę – mówi dr Rosenblatt. Osobno zaś oznacza samotność.
A jakie jest wasze zdanie na ten temat?

 

Image