Krótka i żałosna historia miłosna

kas%20tytul

 Pani Katarzyna jest full bizneswoman.

Klasyczna, jak z wyedukowanego pisma dla kobiet, model Wysokie Obcasy, zdecydowana 35-latka, nowoczesna i dynamiczna.
Nic dziwnego, że przyciąga. Nie tylko mężczyzn ale i kobiety i tak któregoś dnia spotkała Śpiąca Królewnę.

Kobietę w swoim wieku, wchodząca w smugę cienia.

-Nie mogę dłużej tak tkwić w tym wszystkim, potrzebuje zmian – zwierzyła się jej Królewna – Muszę zmienić swoje życie.. Dość mam nudnego małżeństwa z nudnym mężczyzną, bez miłości. Dość pracy bez perspektyw.

Chcę realizować siebie i swoje ambicje! To już dla mnie ostatni czas!

Tak sobie rozmawiały od czasu do czasu i nagle, któregoś dnia pani Kasia postanowiła obudzić Śpiącą Królewnę.
Ot, tak sobie? Altruistycznie?

Czy to był tylko przypadek?

Najpierw postanowiła odciąć jej pępowinę, Królewna miała bowiem Kochanka. Związek kilkuletni, już trochę trącący rutyną wręcz małżeńską, stałe spotkania, wspólne prozaiczne problemy, zażyłość, itp.
Kasia zaczęła więc delikatnie otwierać Królewnie oczy:

-Popatrz sama, czy ten związek ma szanse? Ożeni się z Tobą? Zostawi żonę? Przedstawił cie synom? Nie macie perspektyw a poza tym starszy jest od Ciebie, umrze i zostaniesz sama…

Czuła, że trafia w czuły punkt, bo Królewna od dawna już myślała podobnie i właściwie dziś już nie wie, czy to Kasia jej tak mówiła, czy to były także jej myśli?

No i ta cholerna smuga cienia…

A dokoła młode męskie ciała, reagujące na nią, bo musimy wiedzieć, że nasza Królewna to nie jest żaden Kopciuszek!
O nie!
To sliczna laseczka i dziewczęcej urodzie, wyglądająca jak nastolatka.
A ten kochanek, taka czuła i opiekuńcza pierdoła, troszczący się o jej zdrowie, nudziarz i macierzyński prawie jak ojciec.

-Bierzemy się za Ciebie! – któregoś dnia oświadczyła nagle Kasia i od tej chwili życie Królewny nabrało zawrotnego tempa.

 

Image
Zaczęły się wizyty w zaprzyjaźnionych salonach piękności i urody, Królewna dostała nowy image, był fryzjerki, kosmetyczki, a na koniec wizyta u znajomej lekarki, która botoksem zlikwidowała zmarszczkę, mały kompleksik Królewny.
Zwykle dbała się o siebie, starannie i z umiarem, raz w miesiacu fryzjer i kosmetyczka, poświęcając codziennie wieczorem trochę czasu na nacieranie się balsamami ale teraz to był tajfun!

-Ja mam teraz nawet osobny balsam do biustu! – pisała na czacie.

Pani Kasia codziennie prowadziła ją do coraz to innej specjalistki od urody, nieśmiałe pytania o koszty kwitując lekceważącym machnięciem ręki – pożyczę Ci a jak będziesz miała zwrócisz, zarobisz w nowej pracy.
Musimy bowiem wiedzieć, że Królewna, zgodnie ze swoim planem generalnych zmian w życiu, rozpoczęła też przygotowania do zmiany zatrudnienia.

Zapyta ktoś, czy nie zauważyła dość dziwnych o nią starań swej przyjaciółki Kasi? Przecież taka rewolucja, pod jej dyktando, nasuwała pytane o intencje jej mentorki?
Po co to robiła? Tak z przyjaźni, z dnia na dzień postanowiła ją zmienić?
Do tego wedle swojej wizji?

Ona w swej dotychczasowej skórze czuła się dobrze, z usług gabinetów urody korzystając regularnie i ale i z umiarem.

-Kasia nagle patrzy na mnie i pokazując palcem, autorytarnie decyduje – zmieniamy Twoje włosy!
Jutro zabieramy się za paznokcie u stóp! Co to za bluzka! – opowiadała z zachwytem Kochankowi i były to ich ostatnie rozmowy, bo zgodnie z planem zmian, i nowym imagem, już tu nie pasował, i porzucony został, z dnia na dzień.

Królewna zrobiła to telefonicznie, w dwie minutki, ostrym jednym cięciem zamykając kilka lat. Żeby nie było za dużo pytań, gadania i marudzenia..
I krótki mail:

„Mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz.
Chcę być sama i skupić się na swoim życiu.
Zmienić pracę i wziąć rozwód.
Taka decyzja.
Trzymaj się.”

Gdy opowiedziała o tym Kasi, ta z zadowoleniem kiwnęła głową – Tak musiało być, to był związek bez przyszłości, no i poza tym popatrz teraz na siebie! On do Ciebie zupełnie nie pasuje!

Rzeczywiście, ze Śpiącej Królewny zrobiła się Księżniczka.

Przypadek to wielki palec Boży, bo w kilka dni potem pani Kasia zabrała naszą gwiazdkę do pewnego eleganckiego lokalu, gdzie bywają „elyty”.

No i zupełnie przypadkowo wszedł tam tego popołudnia pewien Książę z Bajki, bogaty prawnik…

 

Image
Marzenie kobiet, metroseksualny 40-latek, o nieskazitelnych manierach, „z metra cięty”, właściciel sporego domu i własnościowego apartamentu w dobrym punkcie miasta.

I zwrócił swe łagodne oczy na Gwiazdeczkę i go poraziło, jakby błyskawica …

Zauroczył się nią nagle i znienacka tak bardzo, że już od tej chwili nie mógł jeść, spać i pracować.

-On do mnie wydzwania kilkanaście razy dziennie, zasypuje sms-ami, układa o mnie wiersze – dziwiła się Księżniczka, zwierzając się oczywiście ze wszystkiego swej mentorce.

 

Image

 

I gdy Książę walnął frazą „jesteś dla mnie jak kropelka rosy na liściu:” naszą Księżniczkę musiało zwalić z nóg – prosto do jego łóżka.

Zaczęło się coś o czym czytamy w Harlequinach, słodkie love, wspólnie noce, kolacje, wypady do ekskluzywnych lokali, zaczarowane wieczory, słowa o miłosci i czułe westchnienia.

 

Image
– On przygotowuje dla mnie, jak wracam z pracy włoskie sałatki, jada tylko owoce morza i po raz pierwszy skosztowałam suszi!  – zwierzała się Księżniczka Kasi z wypiekami na twarzy.

Po dwóch miesiącach tego pięknego snu nasza Księżniczka usłyszała to, co było nieuchronne i do przewidzenia:

– Spadaj mała, tam są drzwi…

Oczywiście w zawoalowanym eleganckim opakowaniu, czyli historyjce o zobowiązaniach wobec poprzedniej miłości pana prawnika, przez którą muszą się rozstać, a tak mu żal, myslał, że juz na zawsze będą z soba, ble, ble, bla, bla…

Znudziła mu się ta naiwna gąska, nasycił seksem z nia, bo też tylko tym był zainteresowany.

Księżniczka zrozumiała, że była tylko przedmiotem i zabawką, panienką na chwilę i wyszła z tej przygody bardzo obolała i tak pisze w internetowym czacie:

„Teraz nie chcę nikogo! Mam inne priorytety, syna, prace – ważniejsze od zabiegania o czyjeś ciepłe słowo… które i tak okazuje się kłamstwem lub pomyłką.

Ileż razy słyszałam…. tęsknię za Tobą, jesteś moją kropelka rosy…. dziękuję bogu że jesteś – a teraz okazało się, że to pomyłka… sorry ale, to nie to!
Nie zaufam już żadnemu mężczyźnie… nie uwierzę już że ktokolwiek tęskni za mną…. że ktokolwiek szczerze mnie chce…

Przykro mi… ale łzy mi płyną. Choć nie kocham tego mężczyzny, ale czułam że mogę go kochać. On nauczył mnie nie ufać i nie wierzyć””

Nasza Księżniczka dalej przyjaźni się z panią Kasia, zwierza się jej ze wszystkiego i uważa za przyjaciółkę.

-To nie wyczuwa jakiegoś podstępu z jej strony?

Wystarczy zestawić fakty, dodać dwa do dwóch i wychodzi na to, że to ona mogła najpierw „zrobić” ją na Gwiazdeczkę, a potem wystawić temu prawnikowi? Może w ramach honorariów za załatwioną sprawę?  –  powie ktoś cynicznie i spiskowo, ale i z pewnym wahaniem i wątpliwościami.

Bo tyle w tej historii przypadków, dziwnych zbiegów okoliczności, że dałoby sie z tego zrobic niezły serial telewizyjny. Księżniczka na razie smutna jest i chcemy ją pocieszyć.

Bo może, zgodnie z idiotycznym powiedzeniem, co Cię nie zabije, to wzmocni – taka nauka a raczej nauczka przyda się jej w życiu? Nie będzie juz z taka naiwnościa traktowac kolejnych amantów?

 

Image