Czy to jest kraj dla starych ludzi?

kobra%20tytul

 Do 80-letniej pani Barbary M. w Trzemiesznie zapukali dwaj mężczyźni w wieku około 30 lat.

Przedstawili się, że są z energetyki i powiedzieli jej, że będzie teraz mogła płacić dużo mniej za prąd.

Takie zapewnienia ucieszyły 80-latkę, więc zaprosiła gości do środka. Mężczyźni poprosili o ostatnie rachunki za energię elektryczną i o dowód osobisty.

– Tak ładnie do mnie gadali. Mówili – „teraz to dopiero pani odżyje” – opowiada pani Barbara.

Dlatego też podpisała podsuniętą przez nich umowę.

Jej radość skończyła się, gdy otrzymała pierwszy rachunek.

Dotąd jej rachunki nie przekraczały 100 zł a teraz były dwa razy większe.

Przez to, że „wykupiła” ubezpieczenie w wysokości 168 zł.

Pakiet ubezpieczeniowy Energia na zdrowie z Radomia, rzekomo ma jej zapewniać 10% rabatu na zakup leków, specjalistyczną prywatną opiekę medyczną, wizyty lekarza i pielęgniarki w miejscu zamieszkania w razie choroby oraz pakiet szpitalny.

-Z Trzemieszna do Radomia jest ponad 330 km, jak ma wyglądać ta darmowa opieka, dojazdy pielęgniarki, itp. – zdziwił się miejscowy lekarz.

Do tego zniesiono już ulgi na tańsze leki i nie ma mowy o jakimś rabacie w aptece.

Pani Barbara utrzymuje się z renty 874 zł miesięcznie i jest załamana.

Żali się, że przedstawiciele firmy, którzy był w jej mieszkaniu, nic nie wspominali o żadnym ubezpieczeniu i związanych z tym kosztach.

Podsuwając jej umowę do podpisania zapewniał tylko, że będzie teraz płacić mniej za prąd. Podpisała umowę na 5 lat, chyba już do końca życia.

Image

Dziennikarze z portalu gazetylokalne.pl, opisujący tę historię chcieli porozmawiać o metodach stosowanych przez firmę Energetyczne Centrum, z kimś z przedstawicieli tej firmy.

Odbili się od panienki na infolinii i kazano się im starać o „zezwolenie na rozmowę”.

Okazało się też, że agenci, którzy odwiedzili panią Barbarę już nie pracują.

Dziennikarze zapowiadają jednak walkę w obronie starszej pani.

Zgodnie z modną zasadą ostatnio w Polsce, że media bronią obywateli, nawet przed władzą i wymiarem sprawiedliwości.

Nie wszystkie jednak panie starsze padają ofiarą bezwzględności naszych wilczych czasów.

 

Kobra” ciągle w wysokiej formie

Image
Donosi częstochowski tygodnik „7 dni”.

To kultowa prostytutka na trasie DK1, od kilkudziesięciu (!) lat „pracująca” w zawodzie.

– Najsłynniejsza „tirówka” kraju nie obawia się konkurencji młodych, ambitnych dziewczyn – na swoją silną pozycję, w najstarszym zawodzie świata – czytamy w gazecie.

Dziennikarze postanowili zapytać o nią kierowców, wykorzystując CB radio i Internet.

Oto zapis kilku rozmów:

Image
Stefek
„Kobra” to prawdziwa „ikona” polskiego transportu kołowego.

Nadal ma powodzenie, skoro jeszcze świadczy swoje usługi.

A tak w ogóle to słyszałem, że „Kobra” ma dom pod Piotrkowem Trybunalskim. Kumpel mówił, że to chata jak się patrzy.

Leon
„Ikona” to zbyt mało powiedziane.

Jest tak samo znana, jak jej aleja Miłości (boczna droga przy wjeździe do Częstochowy od strony Warszawy, w pobliżu Castoramy – przyp. red.) czy nawet jak aleja Frytkowa. ( ulica Piłsudskiego, sławna i historyczna, przy niej przed wojną mieściły się eleganckie restauracje i hotele.

Przydomek „frytkowa” zyskała dzięki znajdującym się przy niej dzisiaj licznym budkom oferującym frytki i inne posiłki typu Fast food.-  przyp. red.) .

Image
Kosiarz3
Tyle lat w zawodzie i wciąż nie myśli o emeryturze, to się nazywa oddanie dla pracy, a przecież ma już ponad 60-tkę.

Kubiss
„Kobra” rozsławiła całą Częstochowę.

Będąc w Szczecinie spytałem przez CB, czy tu stoi gdzieś „Kobra” [w zachodniopomorskim potoczna nazwa patrolu policji – przyp. red.]?
Od razu dostałem odpowiedź, że „Kobra” stoi w Częstochowie.

Xedos
„Kobra” to legenda polskich dróg. Krąży o niej więcej kawałów niż o Wąchocku.

Mariola
Pamiętam, jak kilka lat temu dyrektor hotelu Austriak [obecnie Etap – przyp. red.] prosił policję o interwencje, z powodu wielbicieli „Kobry”, którzy czekając do niej w kolejce, tirami blokowali wjazd do hotelu.

I goście rezygnowali z noclegu.

Image
Helenka
Moja ciocia ma sąsiada, który jest „niedzielnym” – dosłownie – kierowcą.

Raz w tygodniu jeździ do córki do kościoła, odwiedzić wnuki, potem na niedzielny obiad i zawsze w drodze powrotnej podjeżdża w okolice Castoramy, żeby skorzystać z usług „Kobry” a jak jest zajęta , to innej pani.

Taki jest świat.

Grzesiek
Prawda jest taka, że „Kobra” to żyjąca legenda i władze miasta Częstochowy powinny jej zafundować pomnik koło Castoramy.
Nie da się ukryć, że jesteśmy pod wrażeniem…

Image